Moje młode lata

Okładka książki Moje młode lata


Pierwsza autobiografia, jaką przeczytałam. Trafiłam idealnie, bo mnie nie zniechęciła do takich form. Człowiek o stu twarzach (w dobrym znaczeniu) i baardzo ciekawe życie. 
Polecam z czystym sercem. Mądrze pisze:) i już na okładce, jako zachęta przeczytamy: 
"Kocham życie takie, jakie jest. Bogaty, czy biedny, młody czy stary, zdrowy czy chory, w roli głównego aktora czy jako skromny widz - jestem szczęśliwy, że żyję i pokornie wdzięczny za to Opatrzności!...Kocham podróże, książki, malarstwo, kwiaty - kocham nieustająco zmienne widowisko życia. W sumie kocham wszystko! Jestem szczęściarzem, ale mam w tej sprawie pewną małą teorię; Przyroda, Bóg - czy jak inaczej nazwalibyśmy Siłę Twórczą - darzy szczęściem te istoty ludzkie, które życie akceptują i kochają, nie stawiając mu żadnych warunków. A ja jestem jednym z nich i to całym sercem. Przekonałem się - dzięki wydarzeniom, które możnaby określić jedynie mianem cudów, że ilekroć moje "ja" podświadomie bardzo czegoś pragnie, życie tak czy inaczej pragnienie to spełni..." (i te przemyślenia później mogłam odnaleźć w "Alchemiku" P.Coelho, ale osobiście wolę je na przykładzie życia Artura Rubinsteina, aniżeli w baśniowo przedstawionej formie :)
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Moje młode lata; Autor: Artur Rubinstein; Wydawnictwo: Polskie Wydawnictwo Muzyczne. Oprawa miękka. 572 strony

Komentarze