Współczesne media oferują widzom ciągły dostęp do prywatnego życia różnych osób. Niektóre z nich są bardziej lub mniej popularne, interesujące, godne naśladowania, a ich działalność jakkolwiek użyteczna. Również ich codzienność nie do końca fascynuje wszystkich, ale liczy się przecież oglądalność, zdobywana wszelkimi możliwymi sposobami. A co z mniej przebojowymi intelektualistami, u których próżno znaleźć tak zwane "parcie na szkło", a ich losy naprawdę są wyjątkowe? Takie osoby zazwyczaj spotkamy na kartach książek i to najczęściej wcale nie reklamowanych w mainstreamie. Książka "Niech się nie gniewa szczęście" jest według mnie właśnie jedną z nich.
Autobiograficzna powieść Michała Macieja Kosteckiego trafiła w moje ręce spontanicznie, żeby nie powiedzieć przypadkiem. Nikt mi jej nie polecał, nigdzie o niej nie słyszałam, ani nie czytałam. Pierwsze wrażenie, jakiego doznałam po zajrzeniu do jej wnętrza to lekka obawa o moją cierpliwość w czytaniu tak drobno zadrukowanych stron. Przyzwyczajenie do większych czcionek, szerszych odstępów między wierszami, zastanawiałam się dlaczego tutaj nie zastosowano tego, powszechnego dzisiaj sposobu publikacji. Po kilku stronicach zapomniałam jednak o tych pierwszych odczuciach i zatopiłam się w lekturze autobiografii człowieka zupełnie mi nieznanego, którego życie - mogę to śmiało powiedzieć po przeczytaniu książki - zasługuje na filmowy scenariusz. A propos czcionki - zastosowanie większej, prawdopodobnie przyczyniłoby się do powstania opasłego tomu i tym samym zniechęcenia czytelnika. ;)
Sposób wypowiedzi autora roi się od błyskotliwych spostrzeżeń i mądrych przemyśleń. Jest dla mnie wzorem wysławiania się i uchwycenia w zdaniach tego, co najbardziej istotne. Niezwykle obrazowy język pozwalał mi przenieść się do trudnej powojennej przeszłości, jaka była tłem jego dzieciństwa i młodości. Późniejsze dzieje Michała Kosteckiego to przede wszystkim emigracja. Miejsca takie, jak Szwajcaria poznajemy wraz z nim, niemal od "podszewki". Społeczeństwo zachodniej Europy zawsze spoglądało z dużym dystansem na przybyszów ze wschodniego bloku. Jak bardzo dawało się to odczuć, no cóż to kwestia indywidualna. Praca u Cartiera pozwoliła autorowi na poznanie świata zachodnich elit, jakkolwiek je klasyfikujemy. Biznes i arystokracja chadzają tymi samymi ścieżkami.
Czy można wysyłać falsyfikaty obrazów słynnych mistrzów pędzla i w drodze do Stanów Zjednoczonych uczynić z nich oryginały?? Okazuje się, że i owszem! Wystarczy odpowiednia opłata uiszczona jak od oryginału, a uzyskany w ten sposób certyfikat otwiera drzwi słynnych galerii. O tego typu absurdach dowiecie się sporo.
Jeśli chodzi o wyjątkowość życiowych doświadczeń autora tej książki, niech posłuży też przykład zamieszkania pod jednym dachem z osobą, podającą się za oficera i lekarza wojskowego, która okazała się poszukiwanym terrorystą, mającym zarzuty porwania samolotu.
W młodzieńczych latach, Michał Kostecki miał też wiele sposobności, by poznawać znane osobistości życia politycznego czy naukowego. Przyczyniły się do tego uniwersyteckie konotacje rodziców, pracujących w środowisku polskich intelektualistów. W późniejszym okresie, również pojawiały się w jego życiu postacie nietuzinkowe, począwszy od agentów wywiadu, poprzez przedstawicieli arystokracji, aż po prezesów wielkich przedsiębiorstw. Miejsca pobytu zmieniające się niczym w kalejdoskopie, podróże prywatne i służbowe umożliwiły mu poznanie między innymi Francji, Stanów Zjednoczonych, Kanady, wspomnianej już Szwajcarii czy snobistycznego Monako. Smutna konkluzja, jakiej doznał pewnego dnia w rodzinnej Polsce, to myśl, że właściwie wszędzie czuje się obco, mimo, że potrafi dostosować do tylu, rozmaitych warunków i zmieniającego się otoczenia.
Główne wątki, przeplatają się z pobocznymi, ale zawsze prowadzą nas gdzieś, gdzie dowiadujemy się mimochodem czegoś interesującego. Jak choćby tego, że znani i bogaci potrafią nie płacić rachunków i pozostają bezkarni, a przez ogół społeczeństwa nadal są uważani za godnych szacunku...
Wieloletnie doświadczenie i obserwacja świata zachodniego sprawiają, że przemyślenia autora na temat życia, czy to pod względem etyki i moralności czy z uwagi na aspekty polityczne i społeczne, pozostają z nami na dłużej. Współczesną ekonomię porównuje do terenu łowów dla garstki coraz bogatszych multimiliarderów, pośród miliardów wyzyskiwanych, zapracowanych ludzi. Są to uwagi jak najbardziej aktualne i podszyte praktyczną wiedzą zdobytą w tym "wielkim świecie" zagrabionym przez elity różnego typu. Warto więc poznać je już teraz i nanieść poprawki na kreowaną nam przez media “rzeczywistość”.
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej
Tytuł: Niech się nie gniewa szczęście
Autor: Michał Maciej Kostecki
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza ATUT
Liczba stron: 240
Oprawa miękka
Ksiazka jest fantastyczna, bo pogodna i głęboka!!!!!!
OdpowiedzUsuń