Oprócz wyprawy, trudnej, wymagającej poświęceń i sił, to była wyprawa w głębię duszy i to nie tylko indiańskiej.
"Dzicy nie znają kalendarza...Nikt tych okresów nie liczy i nie ustawia w chronologiczne szeregi...Jeśli nasze życie nazywamy księgą(o ponumerowanych kartach), ich życie byłoby workiem wspomnień. Kiedy wrzucasz coś do worka , kolejność nie jest istotna. A kiedy wyciągasz, liczy się waga, kształt i charakter przedmiotu, nie czas, z którego przedmiot (wspomnienie) pochodzi. Tak myślą Dzicy..."
No właśnie, a w naszym świecie dominują liczby, daty, gonimy czas. U nich liczy się dzień i czas przeżyty właściwie.
Najstarszy jest Najważniejszy. U nas idzie na pobocze życia, staje się balastem.
Szaman, który potrafi wejść w cudze myśli zauważa: "Ludzie najczęściej rozmyślają o głupotach. A im głupota głupsza, tym bardziej hałaśliwa"... No i nie można odmówić mu racji :)
"Nieodwracalne jest domeną Boga-tak myślą Indianie. To ich tabu. Zgodnie z tą zasadą, nie powinniśmy stosować plastiku, dopóki nie nauczymy się go utylizować. A szerzej: Zanim nabałaganisz, sprawdź, czy dasz radę posprzątać. To dobra zasada."
Warto poczytać takie teksty w "Rio Anaconda", by przypomnieć sobie, co w życiu codziennym robimy, że aż tak zapominamy o podstawowych potrzebach i zasadach tegoż życia właśnie. Tyle życiowej gonitwy za niczym...
Autor skupia się na relacjach z Czarownikami. Dużo wiedzy czerpie z rozmów i spotkań z nimi. Jest ciekawie, wesoło, jest strasznie, jest mądrze, a chwilami naprawdę magicznie.
Przy okazji i jakby mimowolnie człowiek dowiaduje się wielu ciekawostek i to zarówno o kolumbijskiej rzeczywistości, korupcji, przemocy, niebezpieczeństwach codzienności, jak i czym jest kassawa, maloca, comedor, peke-peke, czy słynna pirita, znienawidzona przez autora.
Warto śledzić te ponad 400stron relacji z wyprawy W.Cejrowskiego, bez względu na to, ile autor dodał od siebie i swojej fantazji.
Naprawdę szczerze polecam!
Jedno mnie zastanawia. Dlaczego dowiadujemy się o tym wszystkim? skoro wiele fragmentów rozmów, szaman/czarownik rozpoczyna tekstem w stylu; nigdy, nikomu ani słowa o tym, co tutaj usłyszysz/zobaczysz...;) Ale oczywiście cieszę się, że jednak czytamy :)
PS: Zwróćcie uwagę na to , ile zdjęć młodych Indianek zamieścił WC. Chyba wyciąganie kleszczy zapadło mu głęboko w pamięć, a sny indiańskich panien podobały się szczególnie :)))
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
Tytuł: Rio Anaconda; Autor: Wojciech Cejrowski; Wydawnictwo: Bernardinum. Oprawa twarda. 440 stron.
Kiedyś muszę przeczytać coś tego pana... Tylko no właśnie, kiedy? :c
OdpowiedzUsuńBardzo podobała i się ta książka :). Poza tym lubię czytać Cejrowskiego.
OdpowiedzUsuń