Moje przeżycia z duszami czyśccowymi

Niebo i piekło - miejsca ostateczne, a pomiędzy nimi czyściec- stan przejściowy. Dla osób wierzących, oczyszczenie oznacza całkowite wyzbycie się jakichkolwiek skaz i grzechów ze swojej duszy, po to, by przed Bogiem stanąć jako dusza zasługująca na najwyższe szczęście. 
Czyściec jest - możnaby rzec - najbardziej "skomunikowany" z życiem na ziemi, bowiem to właśnie dusze przebywające w czyśćcu są w stanie porozumiewać się z żyjącymi ludźmi, dawać wskazówki, odpowiadać na pytania. Oczywiście sama komunikacja nie odbywa się tak po prostu. Do tego potrzebny jest specjalny dar i autorka Maria Simma otrzymała go i wykorzystywała podczas całego swojego życia. Nie obywa się bez wątpliwości ze strony postronnych osób, pogardy, czy posądzania o oszustwa. Nieznana nikomu kobieta staje się nawet obiektem kpin. Nie przeszkadza jej to jednak w niczym, a zwłaszcza w służeniu duszom czyśćcowym, co jest jej głównym celem. 

Maria Simma żyła skromnie i cicho, ale jej świat wewnętrzny był pełen przeżyć zbłąkanych i szukających wybawienia dusz ludzkich. Widziała i słyszała to, czego inni ludzie nie mają szans dojrzeć. Niesamowite przypadki i wiarygodne przekazy od zmarłych, udowadniają prawdomówność mieszkanki alpejskiej wioski, a nas przenoszą w sferę, gdzie życie duchowe nabiera wartości nadrzędnej i jedynej, która tak naprawdę powinna się liczyć w całej ludzkiej egzystencji.
Poznajemy tajemnice i możemy odnieść je do swojego życia: "są dusze, które muszą pokutować w czyśćcu aż do Sądu Ostatecznego. Innym wystarczy pół godziny pokuty albo jeszcze mniej, jakby tylko przepływały przez czyściec". Postać Matki Bożej odgrywa w czyśćcu ogromną rolę, a modlitwa Różańcowa jawi się, jako ta, która może zmieniać los wielu dusz. 
Z przekazów Marii Simmy wyniesiemy również wiele porad, wydawałoby się niezwiązanych z tematem. Oto na przykład wskazówki dla rodziców: "Nie należy skarżyć się na obecne czasy. Rodzicom trzeba powiedzieć, że to oni ponoszą główną winę. Nie mogą oni bowiem bardziej zaszkodzić swojemu dziecku, niż spełniając każdą jego zachciankę i dając mu wszystko, czego zapragnie, aby tylko było zadowolone i nie krzyczało. Postępując w ten sposób, można łatwo zaszczepić w nim pychę."

Z pewnością wielkie wrażenie wywiera relacja tego, co mogą widzieć i słyszeć dusze zmarłych oraz jak bardzo blisko są ludzi żyjących. Nigdy nie zapomnicie tych słów, a przy okazji każdego pogrzebu, zwrócicie uwagę na wiele aspektów.
Oglądałam kiedyś serial telewizyjny "Zaklinaczka duchów", w którym jasno przedstawiono kontakt z duszami zmarłych ludzi. I tak, jak bohaterka serialu skupiała się na rozwiązywaniu problemów odchodzących osób, tak Maria Simma wypełnia swoją misję wobec dusz, które nie potrafią samodzielnie odejść. Telewizyjna seria skoncentrowana była jednak na świeckim charakterze problemu i pomoc polegała głównie na jakimś fizycznym rozwiązaniu. Tymczasem Maria Simma przypomina głównie o tym, że bardzo ważna jest modlitwa za zmarłych, a ona sama ofiarowywała niejednokrotnie swoje cierpienie za to, by dusze mogły zostać szybciej zbawione. Opowiada nam o swoich wizjach. Spotkana na ulicy kobieta, która znika, po krótkiej rozmowie, mężczyzna niespokojnie chodzący po domu. Czujemy, że tam dzieją się ważne rzeczy, a my, jako żyjący mamy na nie pewien wpływ, jednocześnie pamiętać musimy, jak bardzo to dotyczy każdego z nas. 
Kiedy Maria Simma prowadziła odczyty i spotkania, niektórzy księża próbowali odradzać wiernym uczestnictwo w tych wydarzeniach i przestrzegać przed słowami prowadzącej. Wydawała się zbyt prostą i słabą osobą, by mieć dostęp do takiej wiedzy i możliwości, ale efekty jej działań, dały niejedno nawrócenie, czemu nie można zaprzeczyć, a tylko przypomnieć słowa "Poznacie ich po ich owocach" (Mt 7,16).

Bez jakichkolwiek kompleksów dotyczących wykształcenia czy pochodzenia Maria Simma prowadzi nas w rejony, gdzie liczy się wyłącznie miłość do drugiego człowieka, to, czego uczy Chrystus, ona przekazuje nam dzięki Duchowi Świętemu, który, jak twierdzi pomaga jej w zrozumieniu i przekazywaniu tego, do czego została powołana.
Historia życia Marii Simmy, jej opowieści o duszach to książka, która nie tylko wzbogaca, ale i duchowo wzmacnia. Taką książkę warto zapamiętać na całe życie, bo poruszony temat jest wyjątkowy, a często omijany albo traktowany zbyt pobieżnie. 
Czy zastanawiacie się na przykład, że czytając ten tekst jesteście tutaj i teraz, a gdzieś z tego świata właśnie w tej sekundzie odchodzi kilka, a może i więcej dusz? I być może potrzebują właśnie teraz słów modlitwy, bo sami jej nie odmawiali, albo zbyt lekceważyli jej moc? A to, że kiedy każdy z nas będzie odchodził, taka modlitwa może być równie niezbędna? I nie będzie się liczyło nic więcej, bo jak brzmi tekst jednej z najmądrzejszych piosenek ostatnich lat: "nie zabierzemy nic i pójdziemy boso"...
(Na zakończenie znajdziecie teksty kilku modlitw, które aż chce się odmówić natychmiast po przeczytaniu tej książki)
 

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
                                                                                                          
Tytuł: Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi. Autor: Maria Simma ;Wydawnictwo PROMIC. Oprawa miękka. 220 stron.



Komentarze

  1. To może być całkiem ciekawa pozycja, mam tylko nadzieję, że jak na czytam się o tych duszach krążących wokół nas, to nie będę się później bać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej właśnie przestaniesz się bać (jeśli w ogóle wcześniej taki strach odczuwałaś) :) To bardzo mądra i poruszająca lektura.

      Usuń

Prześlij komentarz