Czy być katolikiem nawróconym jest trudniej, niż takim, który od dzieciństwa jest nauczony, w jaki sposób się modlić, kim jest Bóg, jak być członkiem Kościoła.? Na pewno nie jest łatwiej, ale mam wrażenie, że chwilami mocna wiara i poświecenie Nawróconego, może stać się wręcz wzorem dla wielu Katolików tych "z dziada pradziada".
Ta nowa, przyjęta wiedza, aż porywa i unosi na poziomy, w których odnajduje doznania, dotąd nieznane. Niezwykła, odkrywana po kolei tajemnica Boga Stwórcy, Opiekuna, Pocieszyciela i Wybawcy, staje się źródłem wielkiej mocy. A taka powinna być przecież dla każdego wierzącego człowieka. Przynajmniej w teorii, bo niestety znamy z pewnością niejeden przykład katolików, jakoś tak niekoniecznie żyjących zgodnie z przykazaniami, a i żarliwość modlitwy również pozostawia wiele do życzenia. Tymczasem osoba nawrócona, świadomie i dojrzale przyjmująca nowy sposób życia, zaczyna nie tylko chłonąć całą sobą dogmaty Kościoła, ale działać według nich i wciąż chcieć "nadążyć" za pozostałymi, aż przydarza się niejednokrotnie ich prześcignąć...
Autorka napisała o sobie, zatem wie dokładnie, jak przeżywała kolejne etapy swojego nawrócenia. W domu rodzinnym nie miała szans na poznawanie Boga, bo jej ojciec był ateistą. W dorosłym życiu popełniła sporo błędów, a kiedy wraz z mężem zamieszkała we Włoszech, ten katolicki kraj i jego społeczeństwo wydawało jej się z początku bardzo obce.
Nie ma tutaj wiele miejsca na literacką fikcję i upiększanie faktów. Oprócz oczywiście artystycznego zacięcia autorki, bowiem, jako poetka i pisarka, potrafi swoje nowe przeżycia wyrażać również górnolotnymi frazami wierszy.
Kim była, w jaki sposób doszło do tak wielkich zmian w jej życiu. Kogo spotykała, z kim była związana i kto wskazywał jej najwięcej dróg do Boga. I właściwie po co, dlaczego to zrobiła? Skoro tylu katolików odchodzi z Kościoła, bo jest im źle, czują się zbyt związani i kierowani, a chcą poczuć się wolni...
Sally Read napisała swoją historię szczerze, czasem odsłaniając największe tajemnice, które tak długo odsuwały ją od wiary katolickiej. Co najbardziej uderza w takich opowieściach - ona poczuła spokój i wolność, właśnie wtedy, gdy zbliżyła się do Boga, a nie uciekając od Niego. To chyba największy paradoks, który właśnie odróżnia tych odchodzących i przychodzących do Kościoła.
"On przyszedł do mnie, mimo iż Go odrzuciłam, obrażałam i oczerniałam, publikowałam kłamstwa na Jego temat w moich książkach.."
Poznamy też historię ojca Gregory'ego, misjonarza, a potem i pustelnika, który wspierał autorkę w jej drodze do Chrystusa. Dowiemy się kim była madre Crocifissa, a wyjątkowe przeżycia związane z poznawaniem Maryi i jej Syna oraz samej tajemnicy Eucharystii, niejednego praktykującego katolika wprawią w lekkie zakłopotanie.
Nawrócony naprawdę pojmuje wiarę w wyjątkowy i godny podziwu sposób. Czasem i od niego nauczymy się nowego spojrzenia na siebie i swoją bliskość z Bogiem. Warto przejść tę drogę razem z nim, bo z pewnością nie będzie to czas stracony.
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
Tytuł: Olśniewająca ciemność nocy Autor: Sally Read Wydawnictwo: PROMIC. oprawa miękka. 222 strony.
Podaruję tę książkę mojej babci. 😊
OdpowiedzUsuńKto wie, może się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Zachwyciła. Pozostawiła ślad na długo. Podarowałam Cioci. Jest przeszczęśliwa :)
OdpowiedzUsuń