W cieniu krzewów pomarańczy

 

Od pucybuta do milionera, amerykański sen, a może świat według Barbie i Kena? Czy tak właśnie można żyć w Stanach Zjednoczonych? Przekonały się o tym już miliony osób, relacjonując później swoją podróż i przygodę na kontynencie północnoamerykańskim. Na pewno słyszeliście rozmaite opowieści, natomiast historia, którą przedstawia nam autor tej książki wydaje się być składową kilku z nich. 

💰

Na przełomie lat 89/90-tych XX wieku w czasie wielkich przemian ustrojowych, z Polski wyemigrowało sporo osób. Byli to przedstawiciele rozmaitych zawodów. Autor tej powieści jest geodetą, więc teoretycznie miał przed sobą szerokie i dalekie perspektywy. A jak było w rzeczywistości? Swoją emigrację rozpoczął w Niemczech, lecz docelowym marzeniem były Stany Zjednoczone. Kiedy plan się ziścił i wylądował za Atlantykiem wraz z żoną i kilkuletnią córeczką, aby zamieszkać na słonecznej Florydzie, czegóż chcieć więcej? 

Jako ówcześni emigranci polityczni otrzymali w USA pomoc, niemniej była ona kroplą w morzu potrzeb. O tym, jak przywitał ich ten kraj, pisze szczegółowo, przytaczając konkretne przykłady i sytuacje, w których głównymi bohaterami byli zarówno rodowici Amerykanie, jak i mieszkająca tam Polonia. Wiele z nowych okoliczności, mocno zadziwia nowo przybyłego mieszkańca dalekiej Europy. Kiedy po raz pierwszy odwiedza duży supermarket, nie tylko zaskakuje go tablica ogłoszeniowa z licznymi zdjęciami zaginionych dzieci i dorosłych, ale drugi zestaw fotografii. Galeria zdjęć, a nad nimi napis "We don't serve these people", od razu przywołuje w pamięci scenę z komedii Stanisława Barei, kiedy kierownik sklepu grany przez Janusza Gajosa, nakazuje sfotografować twarz pewnego nieposłusznego klienta i umieścić ją na tablicy ściennej. Wprawdzie chodziło tam o innego rodzaju "wykroczenie", ale metody identyczne.

🌴

Floryda to miejsce, o którym marzy podobno wielu amerykańskich emerytów. Piękna pogoda przez cały rok, dostatek i spokój mają zapewnić im wspaniałą jesień życia. Czy tak jest? Nasz bohater pracuje przez pewien czas w jednym z domów opieki, więc poznacie też realia życia w takim ośrodku. Przyroda na Florydzie, czyli węże czy krokodyle to także jeden z tematów - tak przy okazji. A jak wygląda tam zdobywanie rynku pracy przez młodego, wykształconego człowieka ze wschodniej Europy? Długo by opowiadać, więc najlepiej przeczytać relację od samego zainteresowanego. Dzieje się sporo, a wnioski nasuwają się mimowolnie. Czasy były inne niż obecnie, ale czy ludzie wokół aż tak bardzo się różnią w dzisiejszych czasach? Można by podyskutować na ten temat. Dodam tylko, że w tej historii będą przewijać się rozmaite postacie, począwszy od pracowników fizycznych, mieszkających w polskiej dzielnicy, poprzez głodnych sukcesu ludzi zdecydowanych na osiedlenie się w USA na stałe z całym zapleczem kredytowym i określoną ścieżką kariery, aż po wiekową, polską milionerkę, która twierdzi, że stawka 6 dolarów na godzinę to całkiem sporo, bo ona sama rozpoczynała od 20 centów. W tamtych latach, na tak zwane "saksy" jeździli również i polscy lekarze czy inni przedstawiciele klasy wyższej, którzy w USA pracowali znacznie poniżej swoich kwalifikacji.

Dzieje naszego bohatera to temat na książkę, więc powstała i warto ją poznać. Wzbogacają ją przemyślenia autora, na przykład o słynnym amerykańskim uśmiechu, który często porównywany jest z polską cechą narzekania na wszystko. Inną odskocznią myślową jest temat traktowania zwierząt, a dokładniej dostosowywania ich do wymagań ludzi, zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i zachowania. Trwałe usunięcie pazurów u kota to jedno, ale operacja strun głosowych psa, który swoim szczekaniem może drażnić sąsiadów - to drugie. 

Poznajcie realia emigracji, wprawdzie sprzed kilku dekad, ale jednak dające pewien obraz amerykańskiego stylu życia, który wciąż podtrzymuje wiele tradycji i przyzwyczajeń. Treść wzbogacają zdjęcia z prywatnego albumu autora, dodając smaczku i przywodząc na myśl sentymentalne wspomnienia świata sprzed niemal pół wieku. 

Na zakończenie epilog - krótki, ale z jakże treściwym przesłaniem - napisany jak najbardziej współcześnie, bo w 2023 roku. Wcześniej natomiast jedno zdanie, które warto przeanalizować, biorąc pod uwagę obecny świat geopolityki. 

To cytat dotyczący wydarzeń związanych z ówczesną wojną na terenie Iraku i Kuwejtu, a w nim opinie i sposób zachowania amerykańskiego społeczeństwa:  

"Widać o słychać było ich niesamowite podniecenie. Wielu z nich cieszyło się jak dorosłe dzieci, a byli i tacy, którzy nie kryli swych łez. Słuchałem niezrozumiałych dla mnie wypowiedzi, że ta wojna może być jak impuls, który wreszcie pobudzi amerykańską gospodarkę do przodu i wzniesie ją znów na górny poziom..."     

No comment.

 

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej

Tytuł: W cieniu krzewów pomarańczy

Autor: Ryszard Bugaj

Wydawnictwo WFW

Liczba stron: 275

Oprawa miękka

Komentarze