💥
Ta książka pojawiła się w parze z inną, która "chodziła" za mną już od ponad pół roku. Zamówiłam obie, bo autor ten sam, przesyłka jedna, więc wzięłam. I najpierw lekka konsternacja, potem zaciekawienie, a na koniec refleksja, ale po kolei...
Konsternacja...
Książka to dla mnie zawsze skojarzenie z dużą ilością tekstu, ale tym razem najdłuższym rozdziałem był jej wstęp! Dlaczego? Bo są to lekcje i to nie szkolne, zajmujące 45 minut na przeczytanie, ale krótkie zwięzłe, czasem jednozdaniowe. Stąd i moja konsternacja, bo nie przeczytałam opisu książki, zanim ją zamówiłam. Cóż - mogę mieć ewentualne pretensje wyłącznie do siebie, ale nie będę mieć, bo tuż po zaskoczeniu, pojawiło się...
Zaciekawienie
Równo 200 lekcji. Skondensowanych i konkretnych. O emocjach, życiu, problemach, relacjach i ludziach. Wszystko w tych 200 króciutkich frazach, a ja mam wrażenie, że wcale nie potrzebuję czytać więcej treści, żeby pomyśleć, skojarzyć, przypomnieć sobie siebie z przeszłości, a może chwilami i z teraźniejszości. Skąd autor o tym wie? Czy wszyscy mamy podobnie? Czy może ja jestem przeciętnym zjadaczem chleba i mieszczę się w średniej statystycznej życiowych błędów powielanych od pokoleń? Albo pisarz po prostu zrobił dobry research? Nie wiem, jaka jest przyczyna, ale wiem, że sporo tych lekcji potrzebne było mi kiedyś, dawno temu, a i teraz znajduję w nich naukę na jutro czy pojutrze. Mam też wrażenie, że te słowa padają, jak rada szczerej do bólu przyjaciółki/przyjaciela. W każdym razie kogoś, kto mnie zna i chce naprawdę spróbować pomóc spojrzeć na wszystko z dystansu.
Refleksja...
Te krótkie lekcje wywołują chwilami skrajne uczucia, bo chyba trzeba by być kamieniem, żeby ich nie poczuć. Czasem autor przemawia do nas łagodnie, choć czasem mam wrażenie, że i jego poniosły emocje. Bywa, że używa słów z gatunku niecenzuralnych, ale tutaj wybrzmiewają niczym uderzenie pięścią w stół kogoś, kto wcześniej uchodził za oazę spokoju. Po prostu nastąpiło przekroczenie limitu, po którym już nic nie jest takie samo.
Lekcje są różne, tak jak różne są dni. W jednej znajdziecie radę, aby pomyśleć o sobie, zadbać o siebie, bo nikt inny tego nie zrobi. W innej przeczytacie o toksycznych osobach i o fałszywych przyjaźniach, miłości czy dawaniu drugiej szansy komuś, kto już raz skrzywdził. W kolejnych odnajdziecie temat przemijania i ulotności chwil.
Ciekawe jest to, że właśnie dzisiaj trafiłam w sieci na pewien cytat, który pojawia się w tej książce aż dwukrotnie, czyli 3 razy przeczytałam to samo w ciągu jednego dnia. Wcześniej nie znałam tego powiedzenia. Przypadek? Nie sądzę. ;)
"Stare przysłowie mówi, że jeśli życie wiele razy Cię skrzywdziło i niczego już się od losu nie spodziewasz, to wtedy zaczyna się spełniać wszystko to, o czym marzyłeś."
Podsumowując, książka nie jest tania. Jak na swoją zawartość, może sprawiać wrażenie zbyt kosztownej. Niemniej ja ten notatnik z lekcjami będę otwierać bardzo często i z chęcią wracać do tych 200 lekcji z kursu życia, na którym wprawdzie nie byliśmy wszyscy razem, a jednak mam wrażenie, że większość z nas gdzieś - kiedyś przerabiała podobne tematy.
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej
Tytuł: Miliony rozbitych kawałków
Autor: Rafał Wicijowski
Wydawnictwo: Oczami Mężczyzny
Liczba stron: 210
Oprawa miękka
Komentarze
Prześlij komentarz