Spotykamy czasem w swoim życiu osoby, które chcą żyć inaczej. Nie mają ochoty na założenie mundurka wzorowego urzędnika, bankowca lub sprzedawcy. Nie widzą się w pracy w sztywno zaplanowanych godzinach. Na pewno znacie kogoś takiego.
Znacie też zapewne jedynaków, którym rodzice poświęcali dużo czasu, są ich przyjaciółmi, podczas, gdy wy już jako starsze rodzeństwo musieliście się zajmować młodszym bratem lub siostrą, a ponadto zająć się domowymi obowiązkami, bo rodzice byli zajęci pracą.
Słyszeliście na pewno o kobietach, które wbrew panującym zwyczajom i opinii, pragną wykonywać zawód, zdominowany przez mężczyzn.
Znamy również przypadki osób, które nie są zainteresowane małżeństwem, z kimś, kto wydaje się idealnym kandydatem na współmałżonka. Takie uciekające panny młode, które znikają na dzień przed ślubem, pozostawiając ślubną sukienkę w szafie. No i zapewne znacie również marzycieli, którym w głowie same ideały, jakaś nietuzinkowa pasja albo coś, co może nawet jest niebezpieczne dla życia i zdrowia. Czy kojarzycie kogoś takiego? Na pewno! Każdy z nas, wymieni co najmniej kilka osób, znanych z życia, ekranu albo historii, jakie mogłyby pasować do powyższych opisów.
A ja dzisiaj mogę napisać o jednej kobiecie, która mieści się we wszystkich tych zbiorach nietypowych cech. Do tego jej marzenia są dosłownie chodzeniem z "głową w chmurach". Kate Evans, bohaterka książki "Sięgając chmur" jest kimś nietuzinkowym, osobą żyjącą tak, jak chce, jak lubi i jak sobie wymarzyła od dzieciństwa. Nie rezygnuje z tych marzeń, nawet w obliczu niebezpieczeństw i wydarzeń, które niejednemu człowiekowi przysporzyłyby problemów z psychiką.
Ona jest kobietą silniejszą od niejednego mężczyzny, dlatego świetnie odnajduje się w trudnej pracy i obowiązkach, które przerosłyby wielu z nas. Czy chodzi o transport zadufanych w sobie bogatych mężczyzn pod wpływem alkoholu, czy o właściwą reakcję, gdy rozpoczyna się poród w samolocie albo akcję ratunkową po rozbiciu samolotu. Młodość, marzenia, siła i konsekwencja w działaniu. Pokonywanie trudności i ogromna pasja, która prowadzi do miejsca, gdzie czeka spełnienie i poczucie, że jest się tam, gdzie powinno się być i robi to, co daje szczęście.
Młoda kobieta pokazuje nam niesamowitą siłę marzeń i wiarę w to, że musi się udać, mimo niejednego problemu i niepowodzeń na drodze. Latanie samolotem w czasach, kiedy rozgrywa się akcja powieści, to nie było to samo, co teraz. Pilotowanie samolotu w latach 30tych ubiegłego wieku należało do prawdziwych wyzwań. Dołóżcie do tego brak komunikacji satelitarnej, telefonów komórkowych, brak jakichkolwiek nowoczesnych urządzeń, które obecnie ułatwiają życie i pracę pilotów. I jak? Ciężko! Dodajcie do tych niedogodności zmieniającą się szybko pogodę, surową przyrodę zimnej Alaski, dzikie zwierzęta i otrzymacie nieprawdopodobne wyzwania, z którymi przychodziło zmierzyć się szczupłej, młodej i z pozoru delikatnej kobiecie.
..."Tu niczego nie udowodnisz poza tym, że nie masz kontroli nad tym terytorium. To ono kontroluje ciebie..."
Historia, którą czytamy jest nie tylko pokazem wielkiej siły marzeń i determinacji w dążeniu do ich spełnienia, ale i obrazem społeczeństwa Alaski tamtych lat. Autochtoni, wykluczani przez przybyłych na Alaskę nowych mieszkańców. Osoby, z trudną przeszłością, uciekający przed światem i ludźmi, mieszkający samotnie w dzikiej głuszy. Samowystarczalni, zaradni i samodzielni, czasem uważani za dziwaków.
Po przeczytaniu tej książki spojrzycie w inny sposób nie tylko na tych "innych i dziwnych", których społeczeństwo uznaje za odmieńców, tylko dlatego, że wyłamują się z powszechnie panujących zwyczajów i norm. Inaczej pomyślicie również o kimś, kto jest samotnikiem i nie uśmiecha się i nie odzywa zbyt często. Zdacie sobie sprawę z tego, że w jego życiu być może wydarzyło się coś dramatycznego, co sprawiło, że stał się właśnie taki.
Może nawet zrozumiecie, dlaczego te "rozpieszczone" jedynaki są tak pewne siebie i wierzą w swoje siły. Albo dlaczego kobiety czasem odrzucają oświadczyny, kiedy trafia im się okazja, by dobrze i spokojnie żyć u boku wspaniałego męża.
Przy okazji przeżyjecie niezwykłą przygodę na Alasce. Poznacie wiele miejsc, wczujecie się w rytm życia dalekiej tundry. A co ciekawe, w ogóle nie brakuje w tej opowieści elementów nowoczesności. Przenosimy się w czasy odległe o prawie sto lat, a czujemy, że to historia ludzi takich, jak my. Marzących, pracujących, chcących przeżyć życie w zgodzie z sobą samym. I wcale nie uciekających od miłości, lecz oczekujących na taką, która będzie również zgodna z ich własnymi odczuciami i taka prawdziwa, z głębi serca i duszy.
Wydarzenia w naszym życiu nie zawsze są przewidywalne, czasem bywają dla nas też wielką tragedią, a my nie wiemy dlaczego tak się dzieje.
Życie nas zaskakuje, bo jak mówi jedna z bohaterek książki: "My widzimy na tym świecie tylko to, co mamy przed oczami. A Bóg widzi całość".
Kate, bohaterce książki pisane było zostać pilotką w dzikich ostępach. I Alaskijką. Poznajcie jej historię, bo warto na chwilę oderwać się od naszej dzisiejszej codzienności i poszybować wraz z nią w nowe i nieznane tereny... życia.
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
Tytuł: Sięgając chmur. Autor: Bonnie Leon
Wydawnictwo: Dreams. oprawa miękka. 448 stron.
Wierzę, że jest to dobra powieść, ale przyznam szczerze, że kompletnie mnie do niej nie ciągnie. ;-)
OdpowiedzUsuńJa myślałam podobnie, wiedząc, że akcja toczy się tak dawno temu. Kiedy jednak zaczęłam czytać, okazało się, że to bardzo wciągająca historia. I w ten sposób, spędziłam całkiem miłe popołudnie...na Alasce. :)
OdpowiedzUsuń