Lekcja martwej mowy


Rok 1968 i wszystkim znane wydarzenia w Czechosłowacji. To tylko tło akcji, w której mnogość wydarzeń i bohaterów zajmuje nas i wciąga na dłużej.

Ten sam rok - Lwów.

Wyobraźcie sobie chwilę, kiedy po długiej podróży wysiadacie na dworcu, znanego sobie z młodości miasta i chcąc udokumentować tę chwilę, robicie zdjęcie. Wtedy następuje brutalne szarpnięcie, a nad sobą spostrzegacie mundur i skórzaną kaburę pistoletu. Potem setki osobistych, nachalnych pytań, kontrola. Sentymentalna podróż do miasta ze wspomnień zamienia się w koszmar, w którym niewiadomo kto jest kim, skąd nadejdzie niebezpieczeństwo, a przeczucie, że jest się obserwowanym i śledzonym nie jest niczym nietypowym, ani wymyślonym. To miejsce i czas, gdzie nikt niczego nie jest pewien, a tajemniczy mocodawcy wynajmuje najgorszych przestępców, którzy bez skrupułów pozbywają się niewygodnych świadków. Groza bije z każdego miejsca, a brak jakiejkolwiek możliwości ucieczki może doprowadzić do szaleństwa.

W takich okolicznościach znajdzie się francuska dziennikarka, zaproszona do Lwowa przez dawnego znajomego. W podobnej sytuacji będzie też jej były współpracownik i przyjaciel, który jak i ona dostaje tajemnicze zaproszenie do Kraju Rad.
A my śledzimy ich losy z narastającym niepokojem, bo w kolejnych rozdziałach poznajemy bezwzględnych ludzi, których losy w dziwny sposób splątane są z naszą dziennikarską parą. Polityka, a w niej znane nazwiska; Gomułka, Jaruzelski, a nawet przez moment Kuroń, Michnik. Kobieta- szpieg, zdająca tajemnicze raporty. Postacie z przeszłości, które znalazły w nowej politycznej sytuacji swoje kontrowersyjne miejsce.

W większości opisów dramatycznych wydarzeń, czy są to polityczne rozgrywki, wojna, czy brutalne przesłuchania ,wyobraźnia podsuwa nam straszliwy obraz poniżania, wykorzystywania ludzi i nie liczenia się z nimi. Autor nie szczędzi drastycznych szczegółów masakry na Wołyniiu, czy sposobów torturowania uwięzionych osób, morderstw dokonywanych przez tajnych agentów. Życie ludzkie nie ma znaczenia. Liczy się założony plan działania. Jeśli ktoś jest niewygodny - znika w niewyjaśnionych okolicznościach.

Książka dla osób, którym historia nie jest obca, a wydarzenia z drugiej połowy ubiegłego wieku są czymś, co dotąd warto wyjaśniać i zgłębiać Siatki wywiadowcze, intrygi, powiązania. Polityczna gra o władzę i zawładnięcie ludzkimi umysłami. Wszechobecna propaganda i piszcząca bieda, która sprawia, że człowiek nie myśli o niczym więcej, byle tylko przeżyć. Czas, do którego, jak sądzę, nikt nie chciałby powrócić. I nawet jeśli mamy do czynienia z literacką fikcją, to nikt nie jest pewien, w którym momencie i w jaki sposób wymyślone przez autora wydarzenia mogły mieć miejsce w rzeczywistości. Niestety wszystko brzmi i wygląda jakoś tak podobnie do realnych wydarzeń, ale ocena należy do Was czytelników.
Ta książka przeniesie Was w tamten czas i miejsca, ale na szczęście tylko na 298 stron. Potem z radością spojrzycie przez okno na swoją rzeczywistość i wyjdziecie na spokojne ulice, by cieszyć się wolnością i robić, co tylko chcecie, bez poczucia, że jakieś oczy śledzą was ukradkiem...no może tylko kamery monitoringu, ale to już tematy z innych książek. 
 
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej !

Tytuł: Lekcja martwej mowy; Autor: Paweł Jaszczuk; Wydawnictwo Szara Godzina. Oprawa miękka. 298 stron.

Komentarze

  1. Raczej nie moje gusta czytelnicze.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się. Ja również mam mało lubiane gatunki literatury, z których to książek nawet okładki nie oglądam :)

      Usuń

Prześlij komentarz