Maszyny Leonarda


Kiedy oglądam wielkie katedry, pałace, zamki i inne budowle sprzed kilkuset lat, zawsze mam ogromną ciekawość i jednocześnie podziw, graniczący z niedowierzaniem, w jaki sposób realizowano takie przedsięwzięcia. Bez użycia współczesnych, specjalistycznych maszyn, dźwigów, wyciągarek, nowoczesnych materiałów i innych rzeczy znanych wyłącznie pracownikom budowlanym, projektantom, inżynierom itp. 


Po zapoznaniu się z tą publikacją, mój podziw dla wielkich uczonych sprzed wieków, znacznie wzrósł. Leonardo da Vinci znany jest chyba każdemu człowiekowi na tej ziemi, no może prawie każdemu. Mnie, dotąd kojarzył się jednak głównie ze sztuką, a przede wszystkim z malarstwem. Owszem, wiedziałam o jego wszechstronnych zainteresowaniach i dokonaniach, ale nigdy nie zagłębiłam się w te dziedziny. Tymczasem to, co prezentuje książka "Maszyny Leonarda" robi ogromne wrażenie. Niezwykłe wynalazki i tajemnice rękopisów, jak głosi podtytuł to prezentacje niesamowitych urządzeń, maszyn i skomplikowanych projektów, nad którymi mistrz Leonardo pracował albo na zlecenie albo w związku z ogromną ciekawością świata. A może jedno i drugie...


To, czym niestety zaskakuje, to także projekty maszyn wojennych. Tutaj z pewnością wchodzi w grę zlecenie, ale kiedy dostrzegłam projekt "organków wojennych", to nazewnictwo wydało mi się wyjątkowo złagodzone, bowiem broń palna będąca prototypem późniejszych karabinów maszynowych robi wrażenie. Znajdziemy też projekty architektoniczne, jak na przykład fortecy nie do zdobycia. Wóz zbrojny, katapulta, działo przewoźne. 

Na szczęście Leonardo nie przyczyniał się jedynie do unicestwiania, bo mamy też do czynienia z maszynami użytkowymi takimi jak pogłębiarka, most obrotowy ułatwiający przepływanie wysokich statków, żuraw do kopania kanałów albo szlifierka zwierciadeł. Są instrumenty muzyczne oraz maszyny mające na celu ułatwienie pracy i zaskoczenie , widzów w teatrze efektami wizualnymi. Drogomierz i prasa drukarska oraz oczywiście próby urzeczywistnienia wielkiego marzenia o wzniesieniu się w powietrze, czyli maszyny latające. Ciekawą interpretację zauważyłam przy opisie śruby powietrznej; Leonardo uważał powietrze za rzadszy dynamiczny płyn, w który maszyna może się wwiercić lub wkręcić. To interesujace skojarzenie działa na wyobraźnię i pozwala lepiej zrozumieć wielkie umysły, które postrzegają otoczenie w wyjątkowy sposób. 


Ogrom pracy, ilość projektów, rysunków, prototypów, prób i niezgłębiona wyobraźnia mistrza robi wrażenie. Zdając sobie sprawę z tego, że towarzyszyły mu też duże zespoły ludzi współpracujących i tak chylę czoła przed geniuszem tej wielkości. Szkoda, że poddał się również władzy ludzi, pragnących unicestwiać i zabijać, ale pewne zobowiązania i prawdopodobnie pomoc finansowa przy wielkich realizacjach przeważyły szalę etyki zawodu. Niemniej tworzył dla ciała i ducha, bowiem zarówno praktycznie wykorzystane maszyny użytkowe, ułatwiające życie, jak i dzieła sztuki, które niezmiennie zachwycają, każą zastanowić się, jak doskonale można wykorzystać każdą chwilę życia. Jak wiele można zrobić w ciągu jednego, dwóch a już dziesięciu lat? Wydaje się, że ten wielki człowiek tworzył i pracował całymi dniami i nocami, a i to jest niewiarygodnie duży dorobek, jak na jedno nazwisko!


Polecam piękną publikację na temat wielkiego człowieka renesansu - malarza, architekta, projektanta, filozofa, muzyka...Sami zobaczcie, ile można, jeśli się tylko chce! A nowoczesna forma prezentacji dzieł na zdjęciach i ilustracjach, robi dodatkowe wrażenie. Stare rękopisy zmieniające się w godne nowoczesnej animacji 3D obrazy, udowadnia prawdziwy geniusz artysty. Leonardo da Vinci dzieła, wynalazki i niesamowita historia wielkiego człowieka swojej epoki.

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Maszyny Leonarda. Niezwykłe wynalazki i tajemnice rękopisów Leonarda da Vinci Autor: Domenico Laurenza, MarioTaddei, Edoardo Zanon
Wydawnictwo: Jedność oprawa miękka; 240 stron

Do kupienia: tutaj
 

Komentarze

  1. Warto mieć tę książkę w swojej biblioteczce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto też poznać geniusz Leonarda! Oczywiście na tyle, na ile jesteśmy w stanie objąć tę wielkość umysłu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz