Lato w Gaskonii

 Południe Francji równie smakowite jak Prowansja

Biegnąc pomiędzy bibliotecznymi półkami, porwałam jedną z książek, której okładka zapowiadała przyjemny relaks w lubianych przez mnie okolicznościach przyrody, czyli klimatach śródziemnomorskich. Pewnie to zabrzmi dziwnie, ale w tym pośpiechu byłam przekonana, że tytuł brzmiał: Lato w Toskanii. Jakże się zdziwiłam, kiedy odczytałam go prawidłowo już w domu :))))

Ale nic to! - powtórzyłam za mistrzem Wołodyjowskim - i rozpoczęłam czytanie. No i znów "zonk"! To wcale nie książka o tym, jak "ktoś" właśnie przenosi się w słoneczne rejony południowej Europy, poznaje "kogoś" i w ogóle jest wino, ciepłe wieczory i śpiew. To znaczy - w sumie to wszystko jest, ale jednak inaczej, aniżeli zapowiadała mi w wyobraźni ta słoneczna okładka. 

Zatem do rzeczy, przede wszystkim autor jest autentycznym bohaterem całej historii, więc mamy wiadomości z pierwszej ręki. Wspomniane zauroczenie też było, ale szczerze powiedziawszy, chyba bardziej regionem, aniżeli poznaną na miejscu dziewczyną. No cóż. Niby trochę nie trafiłam w temat, a jednak książka spodobała mi się przez swoją "inność". Przede wszystkim poznacie Gaskonię i jej mieszkańców - zarówno tych, którzy tam kiedyś żyli, jak i współczesnych, których autor poznał na miejscu. Jest anglikiem, więc jak niektórzy pewnie się orientują - we Francji mógłby mięć trochę "pod górkę", ale nic takiego! Kulturowo i historycznie, ten region okazuje się być bardzo zbliżony do królewskiej wyspy. 

Gaskonia bezsprzecznie zauroczyła naszego autora/bohatera i on "zaraża" nas - czytelników tą "słabością". Ja już gdzieś w połowie książki, uległam urokowi słonecznego wybrzeża, spokojnego slow life i jedynych w swoim rodzaju mieszkańców. Jeśli ktokolwiek z Was lubi melodię języka francuskiego - przygotujcie się na pewne dysonanse, bo dialekt gaskoński zaskoczy wielokrotnie. Pojawia się mnóstwo wyrażeń w ojczystym języku D'Artagnana. Poznacie tutaj także i jego historię. Będzie też o innym znanym Gaskończyku - Cyrano de Bergerac. Tak - ten bohater również był "przypisany do słonecznej Gaskonii. 

Szczególna tożsamość mieszkańców Gaskonii wiąże się z przeszłością. Zamieszkujące przed wiekami przygraniczne tereny Pirenejów iberyjskie plemię, pozostawiło swój ślad w DNA swoich potomków. Gaskonia odstaję więc nieco od pozostałej części Francji. Niesamowite góry i Atlantyk, wyśmienite specjały kuchni i jedyny w swoim rodzaju armaniak -  to musi działać na wyobraźnię i zapewniam, ze dacie się porwać tej niesamowitej przygodzie z młodości, jaką autor przeżył w Gaskonii. 

Sporo wiedzy i wrażeń przeniesionych na kartki tej książki sprawia, że mimo początkowego zaskoczenia/rozczarowania jestem jak najbardziej na tak. I jeśli miałabym wybierać miejsce na najbliższy urlop - to chętnie właśnie w Gaskonii. ;)

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Lato w Gaskonii

Autor:  Martin Calder

Wydawnictwo: Muza

Liczba stron: 348

Oprawa miękka.

Komentarze

Prześlij komentarz