Czym jest historia? Wydaje się, że wiemy, ale czy na pewno znamy całą prawdę? A może to opowieść ze skrzętnie ukrywanymi oszustwami lub w najlepszym przypadku tak zwane półprawdy? Mawia się, że historię wojen piszą zwycięzcy, a autor tej książki dodaje, że często też większość naukowców dla wygody przyjmuje ich wersję. Tak też, niestety stało się z historią z II wojny światowej.
W tej książce znajdziecie potężną wiedzę pozyskaną z różnorodnych źródeł. Oczywiście nie każdy będzie im ufał, bo przecież nie ma powszechnego dostępu do nich w mediach głównego nurtu (choć, jak dla mnie to największy argument "za"), ale warto poznać te fakty, a tym samym poszerzyć horyzont myślowy i samodzielnie wyciągnąć wnioski. Wiadomo, że w podręcznikach, encyklopediach i innych, dostępnych źródłach wiedzy, zawsze dominowała jedna, słuszna narracja i podawany zestaw informacji nie podlegał dyskusji. W końcu, jeszcze niedawno można było liczyć na świadków wydarzeń, ale to przecież działa w dwie strony. Są też dane i świadectwa mówiące o zupełnie innej historii całego konfliktu, zarówno jeśli chodzi o jego przyczynę i przebieg, jak i zakończenie włącznie z konsekwencjami.
Marco Pizzuti rozpoczyna tę publikację od dokładnej analizy biografii Adolfa Hitlera. To przecież ten człowiek rozpętał piekło II wojny światowej, ale czy byłby tak silny, pewny siebie i skuteczny, gdyby nie pomoc bogatych fundatorów całego przedsięwzięcia? Nie i po stokroć nie, dlatego to ważne, aby dowiedzieć się kim byli. Zdajemy sobie sprawę z tego, że robili to dla pieniędzy z niebotycznych zysków wojennych, niemniej skala hipokryzji jest powalająca. Nadmienię od razu, że do głównych sponsorów i udziałowców w przychodach z wojny należały m.in koncerny takie, jak: General Motors, Ford czy IBM.
Wiedzieliście na przykład o zakazie bombardowania fabryk należących do Wall Street, a znajdujących się na terenach wojennych? Albo o tym, że na II wojnie światowej właśnie, ogromny majątek zrobił ród Bushów. Tych samych, którzy potem z ojca na syna przekazywali sobie władzę w Stanach Zjednoczonych? Sponsorami nazizmu były oczywiście i banki, doskonale prosperujące na wojennej pożywce. Pojawiające się nazwiska to dla niektórych na pewno będzie niespodzianka (niemiła, ale jednak zaskoczenie), a dla innych tylko potwierdzenie, że to, co dzieje się współcześnie w gospodarce i polityce światowej wcale nie jest przypadkiem. Spółka Standard Oil zarządzana przez znaną rodzinę na literę "R" dostarczała paliwa dla III Rzeszy zarówno przed wojną, jak i w jej trakcie. Nawet, gdy Stany Zjednoczone oficjalnie dołączyły do walk, transport nadal działał, tyle, że potajemnie. Mawia się, że bez IG Farben, Hitler nie miałby szans na prowadzenie walk. To ten koncern dostarczał wojskom niemieckim niezbędnych materiałów wybuchowych, prochu, paliw syntetycznych, trujących gazów i innych produktów. Wśród członków zarządu tej firmy pojawiają się kolejne znane nazwiska; Ford, Warburg, Bosch czy Mitchell.
Amerykańskie firmy przechowywały ropę naftową dla Hitlera na Morzu Karaibskim i transportowały ją po panamską banderą. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Po lekturze tej książki poznacie prawdziwe oblicze aliantów, zarówno jeśli chodzi o proces wyzwoleńczy jak i wcześniejsze prowokacje, których efektem było zrzucenie bomby na Hiroshimę i Nagasaki. Poświęcenie 2 tysięcy własnych żołnierzy? Nie problem - jak widać.
Wisienką na tym "torcie półprawd i oszustw" jest zakończenie wojny z całą farsą samobójstwa Hitlera i jego świeżo poślubionej małżonki. Plan, który przeprowadzono chyba bezbłędnie, sądząc po efektach, zakładał przyjemne miejsce na powojenną emeryturę. Wybudowanie repliki alpejskiej wioski mówi samo za siebie, a dostarczenie do Patagonii niemal wszystkiego, czego na co dzień potrzebował i do czego był przyzwyczajony Fuhrer - to tylko kolejny dowód na to perfidne oszustwo. W drodze do nowego świata przydały się słynne niemieckie U-boty, które dziwnym trafem odnajdywano po wojnie, zatopione u brzegów Ameryki Południowej.
Nie gorszy los przygotowano dla bliskich i dalszych współpracowników Hitlera. Wielu zostało wcielonych do amerykańskich służb wywiadowczych lub w sektorze naukowym, gdzie świetnie sprawdzali się w nowej roli. Ale tymczasem lud z napięciem i satysfakcją "wygranych" obserwował spektakl procesu w Norymbergii - kolejnej farsy przygotowanej dla naiwnych.
Ech...chciałoby się rzec i marzyć, żeby takie książki czytało więcej ludzi. Zresztą i sam autor podsumowuje swoją książkę słowami:
"Jedynym sposobem na uniknięcie wybuchu kolejnej wojny światowej jest znajomość przeszłości. Bez cenzury. Bez wygodnego pudru nakładanego przez oficjalną historiografię"
Niech te słowa nie pozostaną bez echa, bo przecież chodzi i o współczesne, aktualne problemy Europy. Jeśli ludzie nie poznają ich prawdziwych przyczyn i faktycznych udziałowców "spektaklu" i wojen, nigdy nie będą bezpieczni i tylko oni poniosą największe straty, na każdym polu.
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej
Tytuł: Druga wojna światowa. Inna historia
Autor: Marco Pizzuti
Wydawnictwo RM
Liczba stron: 344
Oprawa miękka
Komentarze
Prześlij komentarz