Na własne oczy

 Notatki z podróży

 




   "podróżniczy" kubek od DDRUK

🌴

Jak spędzają czas osoby na emeryturze? Zazwyczaj mamy obraz spokojnego i stabilnego życia z codzienną rutyną, bez pośpiechu. Do tego trochę problemów finansowych, kupowanie całej palety leków, a czasem (choć mam wrażenie, że coraz rzadziej) opieka nad wnukami. A co na to nasza bohaterka? Jest jak łosoś, płynący pod prąd, bo jej emerytura stała się czasem spełniania marzeń o podróżach. To kobieta petarda - dla mnie wzór życiowej odwagi!

Autorka - Aleksandra Smyk - pracowała jako menedżerka, rekruter, szkoleniowiec i organizator imprez. Aktywna zawodowo przez czterdzieści lat, na emeryturze zapragnęła spełnić swoje marzenia i zaplanowała ze szczegółami wyprawę do Azji. Poniosło ją również na Czarny Ląd, gdzie w Kenii, na własne oczy obejrzała to, co kiedyś zachwycało ją w filmach takich, jak choćby "Pożegnanie z Afryką". 

Szczegóły podróży lotniczych i tych lądowych pozwalają nam wczuć się dokładnie w sytuację. Kto ma choćby niewielkie doświadczenie podróżowania, doceni wszystkie podane tutaj informacje. Dowiecie się na przykład, że kopia paszportu nie zawsze się sprawdza w Tajlandii albo tego, jak kreatywnie można spędzić kilka godzin podczas przesiadki w Dubaju. Dlaczego warto zejść z utartych szlaków i w jaki sposób znaleźć dobrą miejscówkę na dłuższy pobyt w azjatyckim kraju. Pojawiają się też ciekawostki, jak choćby ta z Afryki, gdzie podobno jak grzyby po deszczu powstają różnego rodzaju kościoły, w których ludzie oddają cześć nie wiadomo czemu i komu, ale bywa, że robią to nawet i o 3 nad ranem i to dosyć głośno, nie dając spać sąsiadom.

🌞

Aleksandra Smyk wydaje się być podobna do każdego z nas. Nie jest przecież podróżniczką, jeżdżącą po świecie ze swoim profesjonalnym zespołem, który pomaga w codziennym załatwieniu licznych formalności i organizowaniu życia na miejscu. Będąc samotną podróżniczką (bo stałe towarzystwo męża czy przyjaciółki miała tylko incydentalnie i krótkotrwale) wzbudza nie tylko zdziwienie wśród lokalsów czy innych turystów, ale myślę też, że i ogromny podziw. 

Odwaga to pierwsza cecha, która nasuwa mi się na myśl, biorąc pod uwagę, jak wygląda współczesny świat. Pani Aleksandra jest dla mnie wzorem osoby podążającej za swoimi marzeniami, konsekwentnie i z wiarą w sukces. Przy okazji pokonuje nie tylko powszechne standardy, ale i własne lęki czy bariery. A tak w ogóle, żeby nie zapomnieć o tym, jak kruche jest zdrowie emeryta, przyznaje, że posiada endoprotezę, ale dla mnie jej kondycja jest i tak ponadprzeciętna. Nurkuje, pływa w turkusowych wodach, zwiedza, spaceruje i oczywiście znosi wszystkie niedogodności transportu powietrznego czy lądowego. Pamiętajmy też o nie zawsze sprzyjających warunkach klimatycznych, upałach, wysokiej wilgoci, zmianach ciśnień czy zagrożeniach ze strony małej i dużej fauny w Azji. Bo na przykład, jak pisze w jednej z relacji: "cienka, brązowa gałązka może nagle zacząć się poruszać i przyjąć postać długiego węża", a duże, włochate pająki odwiedzają też mieszkania. Nie dla wszystkich jest to zachęcające, stąd i mój ogromny podziw.

🚢

Opowieści o podróżach są uzupełnione zdjęciami, dzięki czemu możemy również "na własne oczy" przekonać się, że pani Aleksandra była tam i widziała wszystko, o czym napisała. Nawiązanie rozmaitych znajomości z ludźmi w różnym wieku i poznawanie rzeczywistości od strony lokalnej ludności to dodatkowy bonus samotnych podróży. Po miejscowych atrakcjach często oprowadzają ją poznani na miejscu mieszkańcy miasteczek i wiosek. Na pewno pomaga otwartość, komunikatywność i doświadczenie w kontaktach międzyludzkich, które zdobyła podczas swojej pracy zawodowej. Niewątpliwie pomocna jest też znajomość języków obcych, o której często wspomina, choć oczywiście w Azji nie zawsze trafia się na osoby posługujące się tymi europejskimi czy angielskim. 

Pani Aleksandra nie ma zwyczaju korzystać z pośrednictwa biur podróży. Sama planuje swoje wyprawy, kupując bilety, ogarniając transfery z lotnisk i oczywiście noclegi. Dodam jeszcze, że jej wyjazdy wcale nie są krótkie, bo trwają nawet i kilka miesięcy, a pobyt na przykład w Tajlandii staje się rodzajem bazy wypadowej do innych azjatyckich państw. Fenomenalna kobieta XXI wieku, choć jak wiadomo, urodziła się nieco wcześniej. Ode mnie ogromny szacunek i podziękowania za wspaniałe relacje z podróży, na które serdecznie zapraszam. Poznacie Tajlandię, Kambodżę, Bornego, Sri Lankę, Malezję i Kenię. I coś mi mówi, że autorka tej książki może nas jeszcze zaskoczyć kolejnymi wyprawami, czego i Jej i nam, czytelnikom szczerze życzę!

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej


Tytuł: Na własne oczy. Notatki z podróży

Autor: Aleksandra Smyk

Wydawnictwo: Sorus

Liczba stron: 274

Oprawa miękka







Komentarze