Co do grosza



Okładka książki Co do grosza 

Kiedy po raz pierwszy czytałam "Co do grosza", Polska ledwie rozpoczynała swoją przygodę
z kapitalizmem. Nie wiedzieliśmy tak naprawdę, o czym Archer pisał. Nie używaliśmy na co dzień pojęć "giełda", "akcje", "hossa" itp. Przeczytałam wtedy książkę, jak historię z innego wymiaru. Podobała mi się wartka akcja, bohaterowie z różnych środowisk, ich fantazja w planowaniu
i realizacji odwetu na kimś, kto ich oszukał. Wszystko rozgrywające się w różnorodnej scenerii; jest uczelnia oksfordzka, jest kasyno w Monako, turniej tenisowy, galeria sztuki, wciąż zmienne tło akcji. 

Archer, jak zwykle wprowadził nam bohatera z polskimi korzeniami. W tej książce, niestety jest nim największy oszust i człowiek, który dorobił się fortuny w niezbyt chlubnych okolicznościach. Szkoda, że tak nam polskość zapisał w literaturze, ale wybaczmy mu, bo książki pisze niezłe ;)
Czytając "Co do grosza" teraz, po latach...no cóż, nie ma dnia, żebyśmy nie słyszeli, nie tylko wiadomości z giełdy i spółek, ale i historii o oszukanych ludziach, plajtujących pseudo-firmach, naciągaczach itd. Wiele się zmieniło. Bohaterowie Archera stali się nam znacznie bliżsi, ich problemy realne i obecnie panowie podpowiadają, co robić, jeśli znajdziemy się w podobnej sytuacji. Nie poddawać się, nie odpuszczać i walczyć o swoje. Chociaż akurat ich sposoby, niekoniecznie nadają się do powielania, to sama idea odzyskiwania dorobku swojego życia - słuszna.:)


Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Co do grosza; Autor: Jeffrey Archer; Wydawnictwo: Rebis. Oprawa miękka. 256 stron.

Komentarze