Z powrotem w siodle

Małe miasteczko w stanie Waszyngton, ranczo, hodowla bydła, konie, kowboje, codzienna ciężka fizyczna praca. Wspólne posiłki w domowej kuchni, bliskość rodziny, mała społeczność, gdzie każdy zna każdego. Niedzielna msza w miejscowym kościele i przyjaciele, znajomi oraz sąsiedzi, którzy służą sobie pomocą w razie potrzeby. 

Nowy Jork, Manhattan, Wall Street, giełda, kariera finansisty, fundusze inwestycyjne, akcje, maklerzy, garnitury noszone na co dzień i wyszukane potrawy w drogich restauracjach. Pośpiech, pęd, najnowsze samochody i najdroższe markowe ubrania. Świat, w którym nie ma przyjaźni, ale są wielkie znajomości i pieniądze. Miejsce, w którym możesz w jednym dniu stać się kimś, a w drugim równie szybko spaść na samo dno.

Slow life i fast life. Kontrasty, inne światy, przeciwieństwa. Jakkolwiek nazwać różnice pomiędzy tymi dwoma sposobami na życie, to od razu wiadomo, że tak jeden, jak i drugi ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. 
Dla niektórych osób życie w małym miasteczku czy na wsi, zwyczajne i bez większych emocji jest po prostu nudne. Ludzi, którzy mieszkają w takich miejscach zazwyczaj kojarzą z nieudacznikami, kimś, kto nie poradził sobie w życiu i został gdzieś tam, na zapomnianej wsi. Przecież tam nic się nie dzieje, nie ma wyszukanych rozrywek, galerii handlowych, tam jeszcze jest zupełny ciemnogród, w którym rządzi ksiądz, wygłaszający wciąż te same słowa w tym samym, nie wiadomo po co istniejącym kościele. Taaak...
Co innego miasto. Tam się dzieje! Codziennie nowi ludzie, nikt nikogo nie zna. Można zaszaleć i nikt nie ogłosi tego na drugi dzień wszystkim wokoło. Tutaj nikt nikogo do niczego nie zmusza. Możesz żyć tak, jak chcesz, jak lubisz. Możesz zachowywać się według swoich zasad i nikt nie będzie cię krytykować ani pouczać. W miejskim pędzie nikt nie ma czasu na jakieś kościelne sprawy. W ogóle po co to komu, skoro to człowiek sam decyduje o sobie. Kariera, no i oczywiście pieniądze - zupełnie inne można zarobić w mieście  A wybór rozrywek jest praktycznie nieograniczony.. Tutaj po prostu jest się kimś, a życie ma smak!

Te dwa światy świetnie poznał Colt, bohater książki. Uciekł z małego, nudnego miasteczka, z rancza, na którym nie było dla niego przyszłości. Zaznał za to wszystkiego, co oferuje wielkie miasto, dosłownie wszystkiego. A potem...potem przyjechał odwiedzić ojca, który zachorował. Został na dłużej, by trochę pomóc, trochę odpocząć i nagle spojrzał na życie na wsi zupełnie inaczej. Nagle okazało się, że w małym miasteczku jest rodzina, są bliscy mu ludzie, że tutaj można znaleźć nie tylko prawdziwe życie, ale i prawdziwe uczucia. Można znaleźć najwspanialszą kobietę, o jakiej się marzyło i poczuć, że jest się na właściwym miejscu i we właściwym czasie. A rodzina, rzyjaciele, znajomi, codzienna praca fizyczna, pyszne domowe jedzenie, modlitwa i bliskość Tego, który nas prowadzi, może życie zamienić w najpiękniejszą przygodę, którą chce się przeżywać głębiej i czuć, że robi się to, co najlepsze dla nas  na tej ziemi.
Czy to, co poczuł Colt udzieli się czytelnikowi? Zapewniam, że tak. Jeśli nie w całości, to z pewnością będą fragmenty, które natchną każdego czymś pozytywnym. Pozwolą na chwilę zatrzymać się, przemyśleć i może zmienić i w nas coś na lepsze. Cytaty, które warto zapamiętać i przemyślenia, o które trudno w codziennym zabieganiu. Jest o życiowych pomyłkach, błędach i porażkach, Jest o wspomnieniach, traumach i tęsknocie za kimś, kto już nie powróci. Do tego mnóstwo emocji, bo wątek romantyczny wciąga i sprawia, że ranczo staje się tłem dla rozwoju wielkiej, prawdziwej i szczerej miłości. 
Polecam na jesienne wieczory!

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)

Tytuł: Z powrotem w siodle; Autor: Ruth Logan Herne; Wydawnictwo Dreams. Oprawa miękka. 352 strony.



Komentarze

  1. Świetna książka! Taka lekka i przyjemna :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. A, że przy okazji promuje mądre życie i to, co w nim istotne, to tylko wypożyczać i czytać!

      Usuń

Prześlij komentarz