Przygotowania, stres, zamówienia, wybory strojów, dekoracji, kwiatów, menu w restauracji. Bieganina przedślubna, kto ją przeżył, ten kojarzy czas przed ważnym wydarzeniem w życiu.
Trzy opowiadania o trzech różnych kobietach. Młodych, przygotowujących się do ślubu, a jedna z nich nawet przedstawia nam historię, aż od samego początku, czyli od poznania swojego przyszłego męża.
Trzy, różne autorki, zatem i opowieści inaczej napisane i kładące nacisk na odmienne problemy, związane z przedślubnymi wydarzeniami.
Pierwsze opowiadanie jest chyba najbardziej odległe od naszych, powszednich realiów. Przenosimy się bowiem do Brightonii, księstwa, położonego gdzieś w Europie. Tutaj ukłon w stronę Amerykanów, że też właśnie to nasz stary kontynent kojarzy im się z tak czarującymi miejscami.Dziewczyna poznaje księcia Nathaniela II. Podczas pierwszego spotkania nie ma pojęcia o jego prawdziwej tożsamości, domyślamy się zatem, że chodzi o miłość szczerą i bezinteresowną.
Perypetie tej pary są niby odległe, a jednak możliwe do przeniesienia na nasz grunt - niekoniecznie z wyższych sfer. Oto bowiem panna młoda musi wyrzec się wszystkiego, co kojarzy się jej z dotychczasowym życiem, włącznie z obywatelstwem - tutaj amerykańskim. Susanna Truit ma zmienić się w księżną Susannę. Niby nic, co dotyczy przeciętnej obywatelki naszego kraju,ale gdyby się zastanowić, to odnajdziemy analogię w niektórych przypadkach małżeństw z cudzoziemcami. Nieraz przecież Polki, mieszkające w obcym kulturowo państwie, gdzie poznały swojego męża, wyrzekają się większości, o ile nie wszystkich swoich tradycji, zwyczajów i obowiązków z panieńskiego życia. Jak sobie z tym poradzić, jak nie oszaleć z troski o siebie, rodzinę, ale i z powodu uczucia, którym obdarzyło się kogoś innego, lecz niespodziewanie nam bliskiego? Oto pytania i odpowiedź, którą podsuwa nam pierwsza opowieść.
"Małżeństwo jest trudne nawet wtedy, kiedy nie wchodzą w grę różnice kulturowe, różne narodowości, nie wspominając już o statusie społecznym"
Czy ludzie, którzy znali się od dziecka, mogą znów zakochać się w sobie? Czy prawdziwie dopasowane dwie połówki, nie mają innego wyjścia, jak dążyć do jedności? O to pyta bohaterka, o tym myśli jej narzeczony. Oboje próbują poskładać swoje plany, rozbite przez wojenną misję. Mają o co walczyć, a pomoc na szczęście, przychodzi z różnych miejsc.
Losy bohaterów trzeciego opowiadania poznajemy od momentu, kiedy poznali się i zdecydowali, że będą parą. Decyzja o ślubie zapada dosyć szybko, a największym problemem tego związku staje się bliskość ze swoją rodziną. Dziewczyna, która kocha przecież matkę i siostrę nie wyrzeknie się kontaktu z nimi. I w sumie nie chodzi o zwyczajną codzienność, ale o przekonania, jakie matka wpajała córkom od lat, sama będąc w nieudanym związku małżeńskim.
Jaka jest granica opieki nad dorosłym dzieckiem? Ile prawdy wynika z doświadczenia matki, a ile fałszywych komunikatów wysyła, kiedy sama jest nieszczęśliwa? Matki i córki, nadmierna ingerencja w życie czy nadopiekuńczość. Jakkolwiek to nazwać staje się w pewnym momencie dużym problemem w dorosłym życiu.
Trzy, różne historie z różnymi bohaterami. Łączy je temat ważnych życiowych decyzji o ślubie, byciu razem, nadchodzących lub przyszłych problemach, z którymi przyjdzie im się zmierzyć. Są przedślubne nieporozumienia, wątpliwości, niejasności.
Dowiemy się również, że jest coś takiego jak WAMW - Wielka Amerykańska Machina Weselna - która omamia miliony ludzi, zmuszając ich do wydawania wielkich pieniędzy na towary sprzedawane po zawyżonych cenach. I jeśli sami obserwujecie otoczenie, to zauważycie i naszą rodzimą WPWM. ;)
A co jeszcze łączy te historie? Rozsądne i mądre podejście do problemów oraz rozwiązywanie ich z pomocą ludzi przyjaznych naszym bohaterom i przede wszystkim z wiarą w opiekę Bożą. Spodobało mi się jedno porównanie, które świetnie przedstawia nas malutkich, nasze możliwości, dążenia i wagę naszych codziennych ludzkich kłopotów w skali ..w troszkę większej skali. :)
"Ludzie bezustannie przelicytowują się ilością posiadanych dóbr, podczas gdy to Bóg jest jedynym prawdziwym właścicielem. Żyjemy na powierzchni ziemi niczym mrówki trzymające się kurczowo piłki plażowej, a ta piłka należy do Boga. Nie winiłaby Go, gdyby postanowił strzepnąć te mrówki, wziąć swoją piłkę i pójść do domu"...
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
Tytuł: Panny Młode - Wiosna. Autor: Rachel Hauck, Lenora Worth, Meg Moseley
Wydawnictwo: Dreams. oprawa miękka. 414 stron.
Fajna niezobowiązująca lektura.
OdpowiedzUsuńTaka na popołudnie przy kawie :)
OdpowiedzUsuńSuper tematy tych opowiadań! Koniecznie chcę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Zwłaszcza przyszłym pannom młodym. ;)
UsuńAch..., gdzie ta wiosna? U mnie za oknem prószy śnieg. Może chociaż lekturą poprawię nastrój. Ta nadawałaby się w sam raz. Zapamiętam tytuł:)
OdpowiedzUsuńWiosna kalendarzowa to jedno, ale najważniejsze, by w sercu zawsze był maj ;)
Usuń