Pierwsze 1000 dni to bardzo ważny okres w życiu malucha, kiedy gromadzą się w jego podświadomości różne doświadczenia, jakie uformują jego przyszłą osobowość.
Metoda Montessori jest nie tylko modna, ale naprawdę życiowa i godna uwagi. Warto zapoznać się z jej zasadami, by nie przeoczyć tego początkowego, istotnego okresu, w jakim możemy przyczynić się do powstawania właściwych cech i sposobów zachowania u naszego dziecka.
Nie każdy lubi trzymać się sztywnego stylu wychowywania, korzystać z niezliczonej ilości poradników. Wychowuje dziecko "po swojemu", intuicyjnie. Nie każdy chce, by ktokolwiek mu doradzał, a już najgorsze, jeśli starsze pokolenie krytykuje sposoby opieki nad dzieckiem u młodych rodziców. Włącza się tryb alarmowy i blokada. Nie można się dziwić, ale myślę, że wszystko należy wypośrodkować. Odnalezienie takiego złotego środka, to najwspanialszy i najkorzystniejszy wynik międzypokoleniowego kompromisu i o taki efekt warto walczyć.
Akwarium - fascynujący świat, również we własnym w domu...
Wracając do metody Montessori, poznając ją, bardzo często mam wrażenie deja vu. Takie metody, choć nienazwane- były od zawsze. Nikt w Polsce, zwłaszcza gdzieś daleko w małej wiosce, gdzie jeździłam do babci, na wakacje, nie znał podręczników, ani zasad wychowawczych autorki. A jednak, coś tutaj jest powtarzalne, naturalne, intuicyjne. Choćby proste przykłady: włączania mnie, jako dziecka, w prace i codzienne życie domowe, czy gdzieś w polu, czy przy małych zwierzętach w gospodarstwie. Nie nadmiarem obowiązków, ale różnorodnością doznań. Przy okazji były wycieczki przez las, poznawanie przyrody. Warzywnik i jego praktyczne cel, ale i mozolna, praca prowadząca do niego. No i rzecz ważna, dziadkowie żyli wolniej, spokojniej, bez pośpiechu..."Jeśli mamy z powodzeniem towarzyszyć dziecku, bardzo pożądane jest, abyśmy znali samych siebie oraz byli spokojni i zrównoważeni"
Tego dziadkom nie można odmówić. Starsi, doświadczeni życiowo ludzie, mogą w wielu sytuacjach służyć swoją rozwagą i spokojem.
Piękne, niepozowane, wynikające z naturalnego zachowania pamiątkowe zdjęcia...
Mówiąc o młodych rodzicach, często kojarzymy wychowanie z wyjątkową opiekuńczością. Tutaj w zasadach, jest ważny przekaz; opieka i zapewnienie bezpieczeństwa oczywiście, ale z dużym polem działania, pozostawionym samemu dziecku. Ono uczy się poprzez własne doświadczenia, również i porażki. Czyli, w skrócie, jeśli coś mu się nie uda, nie spieszmy od razu z pomocą. Możemy obserwować, czy od razu się zniechęci, czy będzie działać, aż do pożądanego efektu, wspierać radą, ale to ono musi zrozumieć, ze dzięki własnemu wysiłkowi osiąga swoje cele.Rodzice, jako wzór do naśladowania, wydaje się rzeczą oczywistą, ale jest jeszcze sprawa najistotniejsza. Dziecko nie jest nami i jeśli robi coś inaczej, jest jest inne, niż my, nie można go za to ganić.
"Zaakceptowanie dziecka takim, jakim ono jest, wymaga rezygnacji z dziecka, o jakim marzyliśmy. Mamy do czynienia z prawdziwym dzieckiem - dzieckiem, które jest sobą, a nie idealnym potomkiem, którego sobie wyobrażaliśmy"
Zabawki -tak! I wcale nie muszą być drogie i skomplikowane, nie potrzebują nawet baterii ;)
Porady, spostrzeżenia, wskazówki na długą wychowawczą drogę z wybojami. Ponadto dużo praktycznych informacji, zarówno o tym, w jaki sposób urządzić kącik małego mieszkańca naszego domu, by wspierał jego rozwój, jak i przykłady konkretnych, inspirujących przedmiotów, zabawek, czy ćwiczeń i wspólnego również spędzania czasu. Interesującym szczególnie, był dla mnie temat książek czytanych małemu dziecku. Od czego zacząć, jakich gatunków i tematów szukać. Czego nie czytać dziecku we wczesnym okresie dzieciństwa. Niektóre argumenty są rzeczywiście przekonujące i godne uwagi.
Znajdziemy również szczegółowe opisy, dotyczące rozwoju malucha w poszczególnych okresach życia; rozwój motoryczny, społeczny, psychofizyczny, etapy relacji czy potrzeba snu w różnym wieku.
Grafika nie tylko dla dzieci :) Nam też ułatwia przyswojenie i zapamiętanie.
Książka Charlotte Poussin na pewno przyda się i pomoże w wielu sytuacjach. I choć nie jestem zwolennikiem, ciągłego zaglądania i prowadzenia życia według podręcznikowych punktów, to w tego typu publikacjach, zawsze odnajduję mnóstwo życiowej mądrości i inspiracji, jakie warto nanieść na swoje, własne codzienne działania.
Miłość, szacunek i zrozumienie...reszta przyjdzie łatwo...
Najważniejsza zasada Marii Montessori, pojawiająca się już od pierwszej strony to szacunek dla dziecka i zrozumienie. Nie poleganie wyłącznie na wymaganiu bezwzględnego posłuszeństwa, kontrolowaniu wszystkiego i organizowaniu życia małej istoty, ale wsłuchanie się w ten największy skarb naszego życia i służenie mu pomocą, wspieranie oraz zapewnienie szeroko pojętego poczucia bezpieczeństwa..Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej:)
Tytuł: Metoda Montessori do trze ciego roku życia. Autor: Charlotte Poussin Wydawnictwo: RM Oprawa miękka, 172 strony.
do kupienia na stronie wydawnictwa: https://www.rm.com.pl/product-pol-1278-Metoda-Montessori-do-trzeciego-roku-zycia.html
Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuń