Autobiografia Andrzeja Wajdy wpadła w moje ręce zupełnie nieoczekiwanie. Nigdy nie byłam miłośnikiem filmów tego reżysera, choć doceniam kunszt i rozumiem ich wielkość. Zawsze jednak wydawały mi się pompatycznymi dziełami, które nie każdego porywają. Oczywiście powodem jest wzorowanie się na wielkich powieściach czy klasyce literatury i to też rozumiem. Koniec, końców większość z nich znam "po łebkach" albo z ocen i ogólnie prowadzonych dyskusji w różnych programach. Tymczasem sam Andrzej Wajda nagle objawił się w tej autobiografii jako niezwykle barwna postać. Mam wrażenie, że swoje długie życie wykorzystał na 200%. I to wzbudziło mój ogromny podziw. To, że pracował wśród znanych i popularnych osób jest oczywiste. Dowiadujemy się więc przy okazji sporo i o nich z tej prywatnej, nie gwiazdorskiej strony.
Zainteresowanie państwa Wajdów Japonią to kolejne z niespodzianek. Przyznaję - nie miałam pojęcia, że tak wiele wkładu mieli w powstanie krakowskiego centrum japonistyki. Obcując z wielką sztuką, można poczuć coś szczególnego, dlatego również i takie wrażenia wyniesiecie z tej lektury. Nawet osoby, które na co dzień nie biorą udziału w szeroko pojętym życiu kulturalnym, czytając wspomnienia Andrzeja Wajdy, poczują się znacznie bardziej "obyci" w temacie kina i teatru. ;)
W tekście pojawiają się odniesienie do polityki ostatnich kilku dekad, w których nieuniknione było połączenie kultury z aktualnie obowiązującymi normami społecznymi. Cenzura, dostęp do wielu źródeł i możliwości rozwoju wspierane przez rządzących. To się liczyło i o tym dobrze wiemy, a tutaj poznajemy szczegóły.
Jedną z ciekawostek jest fakt, że jako reżyser, Andrzej Wajda nie mógł zobaczyć premiery Pana Tadeusza z powodu problemów ze zdrowiem. Okazało się jednak, że życie przygotowało dla niego nietypową "rekompensatę" - mógł obejrzeć swój film po raz pierwszy na dużym ekranie w towarzystwie Jana Pawła II na specjalnej projekcji w Watykanie.
Andrzej Wajda jako rysownik to następne zaskoczenie i kolejny z dowodów życia na 200%. Talenty wykorzystane w pełni i w taki sposób, aby pozostawić coś wyjątkowego dla przyszłych pokoleń.
Podsumowując - książka jako autobiografia nie uderza w czytelnika górnolotnym językiem czy wspomnianą wcześniej pompatycznością. Napisana ciekawie, wykorzystująca liczne zdjęcia z planu i prywatnego życia Andrzeja Wajdy, jest przewodnikiem po czasach niezbyt odległych, ale już nie do powtórzenia. To kawał epoki dobrego kina w fazie rozwoju, o której teraz można powiedzieć, że była podwalinami do najlepszych dzieł filmowych. Czy można kontynuować ten rozwój? Na pewno, ale to niełatwe zadanie i równie trudne jest znalezienie tak wszechstronnych, renesansowych i charyzmatycznych twórców w dzisiejszym zalewie bylejakości, bazowania na skandalach i łatwej, często prymitywnej rozrywce.
Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej
Tytuł: Andrzej Wajda - Kino i reszta świata. Autobiografia
Autor: Andrzej Wajda
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 330
Nie przepadam za tym gatunkiem książek.
OdpowiedzUsuńNormalna sprawa. Ja na przykład nie czytam powieści fantastycznych ani thrillerów
Usuń