Strych

 

 🔊

Zbiór opowiadań "Strych" przeniesie Was w czasie i przestrzeni do miejsc mniej lub bardziej przyjaznych. Jest to zarówno mentalna wycieczka do czasów przesiedleń po II wojnie światowej jak i do realiów PRL-u. Oczywiście znajdziemy się też we współczesnym nam świecie, bo autor nie omieszkał nawiązać na przykład do aktualnej sytuacji w rodzimej służbie zdrowia i prawdziwej gehenny pacjentów. To wyprawa, w której poznacie bohaterów bardziej lub mniej wymyślonych, a nawet całkiem prawdziwych, bo będących przodkami samego pisarza. 

Krzysztof Blinka jest autorem zbioru opowiadań "Lustro", które niedawno mnie zachwyciły. Stąd też wzięła się inspiracja do poszukiwania kolejnych publikacji, ale niestety okazało się to bardzo trudne. Pierwszy raz przedstawiam Wam książkę, której nie ma w oficjalnej sprzedaży i odczuwam dumę, że mogłam przeczytać ją niemal jak deficytowy towar "spod lady" z czasów PRL-u. Niemniej ona istnieje i może być wszędzie; warunek; to my - czytelnicy musimy "dać jej życie"! 

"Strych" powstał i zasługuje na to, żeby poznało go mnóstwo osób poszukujących literatury na wysokim poziomie, niebanalnej i wymagającej od odbiorcy pewnej myślowej symbiozy. Te opowiadania mają różne tematy, ale kiedy natraficie na swój ulubiony, to docenicie prawdziwe mistrzostwo autora. Tutaj liczy się zarówno perfekcyjny styl i erudycja twórcy, jak i wyjątkowy język, jakim się posługuje. 

💥

Jedno z opowiadań pozwala nam na pewnego rodzaju domniemywanie co by było, gdyby te wszystkie informacje dotyczące alternatywnej rzeczywistości świata kwantowego, po prostu nam się objawiły. tak z dnia na dzień. My z przeszłości albo my za 10-20 lat? Jak wyglądałoby takie spotkanie i czego moglibyśmy się od siebie samych nauczyć/oczekiwać?

Z kolei, jeśli chcielibyście przeanalizować nasze wzajemne relacje z sąsiadami ze wschodu i zachodu, to opowiadanie "Polak, Rusek i Niemiec" da Wam do myślenia. Oj i to bardzo! Tytułowy "Strych" oraz "Powrót" opowiadający o emigracji są bardziej osobiste, bowiem dotyczą spraw, które w bezpośredni sposób wiążą się z bliskimi krewnymi autora. To prawdziwa sfabularyzowana wyprawa w głąb drzewa genealogicznego, a jej koincydencje często zaskakujące.


W każdym opowiadaniu wyczuwa się wyjątkowy poziom intelektualny twórcy i elokwencję oraz ten sposób postrzegania rzeczywistości, którego coraz bardziej brakuje nam we współczesnym świecie. Obiektywizm, zdroworozsądkowe myślenie i perfekcyjne posługiwanie się słowami, niczym dobrze zaostrzoną brzytwą to coś, czego wielu ludzi obecnie szuka, a rzadko znajduje. Są też fenomenalnie przywołane wyrażenia z epoki PRL-u, które niczym w komediach Barei dodają smaczku opowieści o tamtych czasach. I oczywiście jeszcze coś, co jest niczym wisienka na tym literackim torcie, czyli poczucie humoru, co widać zarówno w dialogach, jak i refleksjach bohaterów. 

W treści opowiadań często pojawiają się jakieś odniesienia i porównania, a to o przeczytanej książce, którą być może czytelnik też zna, a to o sytuacji politycznej czy społecznej, która dotyczyła nas lub nadal dotyczy. Takie sytuacje zbliżają odbiorcę i zwiększają zaufanie, a autor staje się niemal przyjacielem, z którym można by wymienić spostrzeżenia na ten temat. 

Opowiadania wpisują się w różne gusta, przy jednym z nich mogłabym nawet powiedzieć, że twórca nieco odjechał na bocznicę z wytyczonego toru, a opisana historia i panująca wokół niej aura, jak nic przypomniała mi pewien film o ukrywających się w wiosce wampirach czyhających na przyjezdnych. Niemniej było to ciekawe doświadczenie. 

💬

Na koniec muszę wspomnieć o czymś, co jest sednem tego "milczącego porozumienia" autora z czytelnikiem (oby z jak największą liczbą czytelników), czyli o postrzeganiu obecnej sytuacji w kraju, na kontynencie, na świecie. Opowiadanie "12 kroków" to kwintesencja tego, co wielu z nas chciałoby powiedzieć głośno i wyraźnie, zaznaczając granice paradoksów i kretynizmów. Nadmienię tylko, że nawiązuje między innymi do wszechobecnego "zrównoważonego rozwoju". Scena, w której czytanie literatury z |"wysokiej półki" - narzucanej propagandowo - wywołuje u bohatera niepohamowane torsje, pozostanie ze mną na długo, a może już na zawsze - jako symbol tego, że człowiek nie jest sam na tym świecie i istnieją podobni mu współbracia, tylko gdzieś tam ukryci...

Ostatnie zdanie w "podziękowaniach" autora, idealnie dopełnia treść tej opowieści.
Problemem współczesnego społeczeństwa nie są bowiem zmiany zachodzące w nas, ale to, co dzieje się wokół i sposób, w jaki reagujemy. I każdy, kto ma swój wewnętrzny fundament moralny i kompas ustawiony we właściwym kierunku, nigdy nie powinien naginać zasad do czegoś, co jest kompletnie z nimi sprzeczne. Udając dla świętego spokoju, że tak ma być, bo inni ludzie są bardziej "elastyczni". Wymuszanie odpowiednich reakcji to jak ciągłe testowanie naszej duszy, czy w końcu zaprzeda się za którymś razem nowemu panu...A trzeba powiedzieć temu stanowcze NIE.

Jeśli chcecie przeczytać "Strych", skontaktujcie się z jego autorem przez konto na Fb. To książka, która zasługuje na szeroką dystrybucję, a przede wszystkim na Was jako czytelników!

PS: forma książki nawiązująca do zeszytu typu brulion - świetna!

 

Niekoniecznie/ Warto dać szansę / Polecam/ Polecam jak najbardziej

Tytuł: Strych

Autor: Krzysztof Blinka

Wydawnictwo: Szkolny Brulion

Liczba stron: 282

Oprawa twarda

Gatunek: opowiadania

 

 

Komentarze